d

czwartek, 24 maja 2012

010 " Nie zagrzeją tu miejsca, bo królowa tak naorawdę nigdy nie odeszła."

 Cholera. Dawno mnie tu nie było. Cóż Po raz kolejny po zaróżowiałych policzkach płyną łzy, ale kij w to. Mam dość. Wiele się wydarzyło, z Kamilem nie  jestem, okazał się tępym idiotą i takie tam inne choróbska XXI wieku. Co nie zmienia faktu, ze mi na nim cholernie mocno zależy. Ale cóż zrobić? Chyba po prostu go ignorować. Jest, bo jest. I czekać aż zapomnę. Bo chyba kiedyś zapomnę, czyż nie? Ogarnij. Stałam się wredna, sarkastyczna, egoistyczna. I takie tam. Po prostu. Niewrażliwa na innych. Jesteś? Nic nie znaczysz. Nie ma cię? Mała strata. Bo uwierz... Mi to lata. Kurde, nawet człowiek nie czuje, kiedy kurde rymuje.
Napisałam na niego dissa. Ale za ostrego. Tak mi się wydaje. Ale wiecie co? Mam go w nosie. Spierdolił wszystko, to niech spada. Najlepiej na bezludną wyspę, gdzieś tam daleko, bez internetu, telefonu i takich tam. Żeby mnie po prostu nie kusiło. Znalazłam również sposób, aby się ogarnąć. Znaleźć osobę dla której jestem cholernie mocno ważna. To nic, że teraz jej nie ma i może jej nie być przez bardzo długi czas. Można udawać. Zrobić zmowę i odegrać się na pieprzonym idiocie mimo, że tak naprawdę mogę zupełnie nic dla nie nie znaczyć. On ma problem, nie ja. Po prostu związać się z kimś innym niż Kamil. Może jego najlepszy kumpel? Tak, wiem, jestem mocno okrutna.
A;e ja chyba inaczej nie potrafię. Muszę być wredną, sarkastyczną jędzą, której wszędzie pełno. I jeszcze jak zobaczę, że on jest zły, czy rozgoryczony podejść do niego z cynicznym uśmiechem na twarzy i bezczelnie zapytać " Zabolało Kamil? Miało. Takie jest kurwa życie." Inaczej się do niego nie da. Trza mu wygarnąć w twarz jakim zakłamanym farmazonem i męską dziwką jest. Może pewnego dnia zdobędę się na odwagę i opiszę tutaj, co się stało. Jak już nie będzie łez. Może kiedyś... Dałam mu serce, a on je zniszczył jak kurwisko. Cholera. Mogę mu przywalić i złamać ten jego jeszcze w miarę kształtny nos? Ale jeszcze lepiej to wkurwić jego kumpla. Tak na całą parę. O tutaj najbardziej mnie okłamał i najbardziej należą mu się oklaski.